Kiedy i gdzie zostanie odsłonięty pomnik Kazimierza Deyny?

Kim był Kazimierz Deyna?

Ciężko w jednym tekście, trafiającym na stronę internetową, opisać jakim człowiekiem był Kazimierz Deyna. Jest to po prostu niemożliwe. Ale można spróbować opisać jego osiągnięcia sportowe. Co się zaś tyczy samej persony "Kaki" odsyłamy do fantastycznej książki Stefana Szczepłka "Deyna, Legia i tamte czasy". Dowiedzieć można się z niej naprawdę wiele, zarówno o tym niepowtarzalnym piłkarzu, ale również o czasach, w których przyszło mu grać.

Kazimierz Deyna osiągnął w sporcie naprawdę wiele. Dziewięćdziesiąt siedem razy grał w reprezentacji Polski. W tym czasie strzelił aż cztedzieści jeden bramek. Wraz z drużyną narodową zdobył złote i srebrne medale na Igrzyskach Olimpijskich. W pierwszym z tych dwu turniejów został również królem strzelców z 9 trafieniami na koncie. Sięgnął również po trzecie miejsce na Mistrzostwach Świata w 1974 w RFN, brał udział w takowych w Argentynie. Razem z Legią Warszawa doszedł do półfinału (1970) i ćwierćfinału (1971) Pucharu Mistrzów - dzisiaj znanego jako Liga Mistrzów.

Swoją w pełni profesjonalną karierę piłkarską rozpoczynał w ŁKS Łódź. Choć ciężko to nazwać prawdziwym startem. W klubie tym rozegrał zajedne tylko jedno spotkanie. Później przeniósł się do Legii Warszawa, gdzie grał przez najlepsze lata swojej kariery. W wojskowym klubie rozegrał 304 mecze w ramach rozgrywek ligowych (strzelił w nich 94 gole), 45 w pucharach krajowych (30 bramek) oraz 40 w europejskich pucharach (17 trafień). W Warszawie zdobył dwa tytuły mistrza kraju, w 1969 i 1970 roku. Sięgnął z nią też po jeden Puchar Polski w 1973. Do finału tych rozgrywek dochodził jeszcze dwukrotnie, w 1969 i 1973 roku.

Jednak to wszystko to tylko statystyki. Bo tak naprawdę ciężko po nich dowiedzieć się, jakim piłkarzem był naprawdę Kazimierz Deyna. A był fenomenalnym. Co świadczyć może chociaż to, że o transfer Kaki starały się Real Madryt, Inter Mediolan czy Manchester City. I, niestety, właśnie do tego ostatniego klubu trafił. Piszemy niestety, gdyż była to jedyna opcja, jaka pozostała piłkarzowi w momencie, gdy władze zezwoliły mu na wyjazd z kraju. Co ciekawe, już po zadeklarowaniu chęci gry w Anglii dostał propozycję od samego Pele, by grać w USA w drużynie Cosmo, między innymi z Beckenbauerem.

Kiedy i gdzie odsłonięty zostanie pomnik Deyny?

Jak łatwo się domyślić, kibice i działacze Legii uważają Kakę za legendę klubu z Łazienkowskiej 3. Do dziś wśród fanów żywe są słowa "Deyna Kazimierz, nie rusz Kazika bo zginiesz". I nikt się temu nie dziwi, bo to człowiek, którego wręcz uwielbia się w stolicy. Numer 10, z którym grywał Kazik jest zastrzeżony. Żaden z piłkarzy grających z L na piersi nie może z nim wybiec na murawę.

Dlatego też na Pepsi Arena jest już upamiętniająca tablica. Odsłonięto ją w 2010 roku, oczywiście pierwszego września - w rocznicę tragicznej śmierci futbolisty. Ten swoisty "pomnik" pamięci odsłoniła małżonka Kazika - Mariola Deyna. Do dziś można na nim przeczytać "Jest symbolem wielkości Legii. Pomnikiem tego, co najlepsze w polskiej piłnce nożnej, znakomitym przykładem futbolowego geniuszu. Niezapomnianej legendzie - Kibice Legii Warszawa". W kwestii uwielbienia piłkarza nie trzeba dodawać więcej.

Teraz jednak zostanie odsłonięty prawdziwy pomnik - odlany z brązu, o dużych wymiarach, przyciągający wzrok i oddający hołd wspaniałemu piłkarzowi. Co ciekawe, całe to przedsięwzięcie to inicjatywa kibiców Legii, którzy w całości (!) sfinansowali ten monument. Uzbierali łącznie 165 tysięcy złotych i sprawili, że na dwa dni przed Euro 2012 dojdzie do odsłonięcia pomnika, w którym również udział weźmie pani Mariola.

Oprócz tego, w poniedziałek 28 maja, odbędzie się specjalna konferencja prasowa z udziałem małżonki Kazika Deyny. Jak donoszą nieoficjalne liczne serwisy, ma ona również ogłosić, że prochy Deyny zostaną przewiezione z powrotem do Polski. Wówczas Kaka miałby zostać pochowany na Powązkach, w Alei Zasłużonych. Kibice Legii liczą, iż jest to prawda i że niedługo będą mogli dbać o grób ukochanego piłkarza.