PREMIERA nowego filmu o Jamesie Bondzie. Czy warto iść do kina na Skyfall?

Filmy z serii o Jamesie Bpndzie to najwyższej jakości kino akcji, w których raz po raz zmieniają się plenery, główny bohater odwiedza najpiękniejsze i najbardziej intrygujące miejsca świata w towarzystwie pięknych kobiet, które dorównują mu inteligencją i sprawnością fizyczną (inaczej niż to było w seksistowskich czasach, gdy główną rolę grał Sean Connery czy Roger Moore), walczy ze złem przy pomocy nieprawdopodobnych gadżetów, a wszystko to dzieje się w gęstych oparach luksusu – współczesnego opium dla mas.

ZOBACZ >> JAMES BOND 007 SECRET AGENT bez siedziby MI6 - Archirama.pl >>

Czy warto iść do kina na Skyfall?

Najnowszy film będzie trzecim z kolei, w którym wystąpi Daniel Craig – nowa twarz Bonda - bardziej realistyczny, bardziej cyniczny i mniej ironiczny od swojego poprzednika (Pierce Brosnan surfując na kawałku blachy w lodowatych wodach Islandii sprawił, że superagent powoli zaczął zamieniać się w superbohatera, zdolnego do nieludzkich czynów i jako taki zupełnie stracił na wiarygodności).

Miłośnicy Bonda narzekali, że Quantum of Solace, czyli ostatni film z bondowskiej serii, nie trzymał wystarczająco w napięciu. Teraz napięcie ma zagwarantować reżyser Sam Mendes, który z kinem akcji do tej pory wiele wspólnego nie miał, zasłynął natomiast jako autor wstrząsającego dramatu o wojnie w Iraku, „Jarhead” oraz nagrodzonego 5 Oskarami filmu obyczajowego „American Beuaty”,  pokazującego kryzys amerykańskich przedmieść i pustkę życia ich mieszkańców. Mendes w roli reżysera Bonda zapowiada wybuchową mieszankę.